Wyczekiwany przez
wszystkich album Archive z pewnością nie zawiódł wszystkich fanów tego zespołu.
Nie mogę powiedzieć, że zaliczam się do nich. Oczywiście bardzo doceniam
wszystkie ich albumy, i wracam do nich od czasu do czasu, jednak jakoś nie do
końca działa to na mnie. Jest to tylko i wyłącznie moja subiektywne odczucie.
Wracając do najnowszego albumu Archive, jest bardzo nieźle. Ważną cechą tego krążka jest wyraźny powrót
do korzeni trip- hopowych, w połączeniu oczywiście z muzyką symfoniczną i progresywnym
rockiem. Zespół daje nam na swojej najnowszej produkcji wyraziste melodie oraz
znane nam już piękne wokale i nowy nabytek- Holly Martin- kobieco ale miejscami
mrocznie i zachrypnięcie. Nie zmienię zdania co do tego, że Archive są
mistrzami budowania nastroju. Brakuje mi tylko na nim perełki na miarę znanego
chyba wszystkim ( mam taką nadzieję) ,,Again” czy ,,Lights”. To z pewnością
bardzo dobra płyta, właściwie o każdym z utworów można by napisać oddzielną
recenzję, tylko po co… Myślę, że każdy odbiera je na swój sposób ( to jest
jedna z wielu zalet tej płyty). Jest to muzyka alternatywna, i każdy z osobna
powinien jej posłuchać, sprawdzić i ocenić sam. Moje oczekiwania wobec tej płyty
zostały prawie spełnione.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz