sobota, 16 marca 2013

Rhye- Women


Jeszcze parę miesięcy temu znalezienie jakiejkolwiek informacje na temat tego zespołu graniczyło z cudem. Informacje jakie znalazłam w skrócie, Rhye to kanadyjsko- duński projekt Mike’a Milosha i Robina Brauna. Te nazwiska oczywiście ani Wam ani mi nic nie mówią, jeżeli jednak powiem że głos Mike’a porównuje się do samej Sade – zainteresowanie znacznie rośnie. ,,Women” to debiutancki album tego duetu, na którym znalazło się dziesięć klimatycznych utworów, w których dominuje niezwykły i ,,kobiecy” głos Mike’a. Tak, Mike to mężczyzna! Utwory ,,Open” i ,,Fall” wywarły na mnie tak piorunujące wrażenie, że ciężko było mi przebrnąć przez całą resztę. W ,,Fall”  ujęły mnie smyczkowe aranże i fortepianowy riff. Przy ,,Open” mam dreszcze a to pierwszy utwór na płycie…Ten album wciąga tak, że ciężko oderwać się od niego. Moją ,,perełką” jest ,,One of Those Summer Days”. To kawałek przy którym można totalnie odpłynąć, oprócz pięknego głosu wokalisty uwodzi genialny saksofon. Muzykę Rhye łatwo sklasyfikować, to połączenie dobrego jazzu z muzyką soulową. Dostaliśmy krążek ociekający romantyzmem, opowiadający o miłości  i jej cieniach. Na uwagę zasługują również klipy duetu, ukazujące miłość i erotyzm w sposób dość nietypowy jak na dzisiejsze tendencje. To obrazy przepełnione intymnością, potrzebą bliskości i zrozumienia, emanujące naturalnym wdziękiem. Zresztą sprawdźcie sami i podzielcie się swoimi wrażeniami! Ja jestem pod ogromnym wrażeniem, muzyka Rhye wdarła się w najodleglejsze zakamarki mojej duszy. Znakomicie słucha się jej wieczorową porą, przy kieliszku dobrego, czerwonego wina.



1 komentarz: