środa, 13 lutego 2013

The Cure- Disintegration

Do recenzji tego albumu zabierałam się dobre trzy razy, a wszystko dlatego, że jest on dla mnie wyjątkowy i bardzo osobisty. ,,Disintegration" jest zwierciadłem mojej duszy, może będziecie zaskoczeni takim określeniem ale naprawdę tak jest, tak było i tak pewnie zawsze będzie. Od pierwszego odsłuchu wiedziałam, że będzie ze mną już zawsze, że będzie dla mnie bardzo ważny i tak zostało. Zarówno w najgorszych jak i najlepszych momentach mojego życia, zawsze mogłam na niego liczyć. Jest najlepszym kochankiem i najskuteczniejszym lekarstwem na całe zło. Być może wielu z Was ciężko będzie to zrozumieć, ale może Wy też macie takie albumy/utwory których emocje do złudzenia przypominają własne odczucia, myśli i pragnienia? Wracając do recenzji, nie będę przypominać o wyjątkowym miejscu The Cure w muzyce rockowej. Myślę, że takie wspominki byłyby dla fanów tej grupy banałem, natomiast przeciwnicy nie uwierzyliby, że ich albumy takie jak ,,Pornography" czy właśnie ,,Disintegration" lub ,,Faith" to najoryginalniejsze dzieła muzyki lat osiemdziesiątych. ,,Disintegration" był pierwszym albumem The Cure z którym się zetknęłam, wcześniej znałam tylko pojedyńcze utwory jak ,,Boys Don't Cry" czy ,,Friday I'm In Love". Pierwszy odsłuch był dla mnie szokiem, gdyż znalazłam na nim wszystko to co najbardziej kocham w muzyce: piękno dźwięków, niebanalne teksty opowiadające o niespełnionych nadziejach, przemijaniu i uczuciach- ,,Pictures Of You", ,,Last Dance". Poza tym urzekła mnie prostota, bo ich kompozycje nie są szczególnie zawiłe i skomplikowane, wręcz przeciwnie. Ich charakter podnosi całą twórczość The Cure do miana sztuki. Pomimo tego, że na albumie dominuje smutek i poczucie osamotnienia to można znaleźć na nim przebłyski szczęścia na przykład w bardzo dobrze znanym ,,Lullaby" czy w ,,Lovesong", która dla mnie jest najpiękniejszą piosenką o miłości- niby banalna, lecz jest w niej coś magicznego. ,,Disintegration" idealnie sprawdza jako tzw. wyłączacz. Za jego sprawą w jakiś magiczny sposób cały świat znika. Znikają odgłosy świata i trapiące myśli. Zostajemy my i muzyka pełna szczerości, zaangażowania i piękna.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz