wtorek, 20 listopada 2012

Bat For Lashes – The Haunted Man


Świeżutki i długo wyczekiwany przeze mnie album Natashy Khan- brytyjskiej piosenkarki.  Dwa poprzednie ,, Fur And Gold” z 2006 roku oraz ,, Two Suns” z 2009 roku oczarowały mnie swoją baśniową, pełną wyjątkowych dźwięków atmosferą. Najnowsza płyta, choć nadal oddziałuje na moją wyobraźnie i wrażliwość całościowo owej magii niestety nie posiada. Jest muzycznie trochę bezpłuciowa i brakuje na niej pomysłów na zapadającą w pamięć melodie. Być może zbyt wygórowane były moje oczekiwania, ale ,, The Haunted Man”  wymarzył mi się trochę inaczej. Możliwe, że mój zapał zbyt rozpalił koncert  Bat For Lashes na Haineken Open’er Festival. Nie mogę jednak powiedzieć, że jest to zły album. Jest on jednak jakby powtórką tego co mogliśmy znaleźć na poprzednich krążkach, a ja osobiście oczekiwałam czegoś co znowu mnie oczaruje, zaciekawi. Sama Natasha w jednym z wywiadów przyznała, że do braku inspiracji na kolejny album, co niestety teraz słychać. Nie widać postępu, który zespół powinien był zrobić w ciągu tych trzech lat. Poszczególnym utworom niekiedy brakuje nieprzewidywalności i pięknych melodii, co było niezwykle ważnym elementem poprzednich starych kawałków. Jednak mimo wszystko album ten i tak wybija się ponad przeciętność. Tym razem więcej miejsca w muzyce Bat For Lashes zajęła elektronika, być może trochę za dużo. Pieśni ,,All Your Gold”, ,,Marilyn”, ,,Rest Your Head” czy ,,A Wall”  na szczęście ratują ten album. ,,All Your Gold” to piękne partie skrzypiec (!!!) i  fenomenalne bębny. Jednak najpiękniejszym kawałkiem w chyba całej twórczości Natashy jest ,, Marilyn”, dopieszczona w każdej sekundzie melodia rozwija się dramatycznie i czaruje każdy zmysł. Jak dla mnie cudo!! Dla tych kilku perełek warto znać ten album i warto na pewno przyjrzeć się bliżej twórczość Bat For Lashes. Przede wszystkim ze względu na poprzednie, genialne albumy Natashy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz