sobota, 11 maja 2013

Toro Y Moi- Anything In Return

Jeszcze niedawno ktoś o pseudonimie Toro Y Moi był mi zupełnie nieznany, gdyż do tej pory nie miałam jakoś okazji zapoznać się z jakimkolwiek wcześniejszym wydawnictwem tego artysty. Po natrafieniu gdzieś w sieci na jego najnowsze dzieło ,,Anything In Return" nie miałam innego wyjścia musiałam dogłębnie przestudiować wszystkie ( jakie tylko znalazłam) informacje na temat Toro, a właściwie Chazwick'a Bundick'a.

Toro Y Moi ( wymowa toro-i-mua) swoją nazwę zaczerpnął z języka hiszpańskiego i francuskiego, a oznacza ona dokładnie byk-i-ja ;-)

Twórca projektu, wspomniany Chazwick Bundick, urodził się w 1986 roku w Stanach Zjednoczonych a dokładniej w Columbi ( Karolina Południowa). Swój pierwszy długogrający album ,,Cause of This" wydał w 2010 roku. Został on bardzo różnie przyjęty przez media. Rok później pojawił się ,,Underneath the Pine", o którym posypały się pochlebne recenzję zarówno w Polsce jak i zagranicą. Generalnie jego muzyka kojarzona jest z gatunkiem chillwave (glo- fi, hypnagogic pop), jednak ostatnie porodukcje (,,Underneath the Pine" i ,,Anything In Return") zbliżyły go bardziej do nurtu autorskiego popu z elementami R&B i funku.

22 stycznia 2013 roku swoją premierę ma najlepszy moim zdaniem album tego producenta ,,Anything In Return". Inteligentnie i dojrzale łączy on na nim najróżniejsze gatunki, brzmienia, barwy i faktury. Nie znajdziemy na nim elementów niepewnych, nijakich. To krążek niezwykle świadomego, przekonanego do swojej racji ale nie zarozumiałego artysty. Tuataj Chaz dużo bardziej ukazuje swoje przebojowe, ,,mainstreamowe" oblicze, a efektem tego są nieprzesłodzone popowe refreny i melodie. Ponadto, ta płyta to kawał dobrej, solidnej roboty. Takie utwory jak ,,Say That", ,,Harm In Change", ,,So Many Details", ,,Rose Quartz" to główne powody mojego wielokrotnego powrotu do tego wydawnictwa. Te ciepłe klawisze i przyjemne tempo docierające do mich uszu dają ukojenie i wewnętrzną harmonię. 
Toro dowiódł, że jest jednym z czołowych twórców czarnych brzmień. Jako jeden z niewielu potrafi utrzymać perfekcyjną równowagę między tanecznym beatem a rythm&bluesową wrażliwością. Delikatny wokal najczęściej zestawiany z szorstkim podkładem jest tutaj dodatkową, niepospolitą atrakcją.



Krótko mówiąc, ,,Anything In Return" to zbiór trzynastu leniwych aczkolwiek bardzo wpadających w ucho piosenek, które mogę polecić każdemu. Ciężko powiedzieć czy ta produkcja wnosi totalną świeżość, przynosi na pewno odwołanie do syntetycznego funku z lat '80 i house z drugiej połowy lat '90.  Pewne jest że, Chazwick nie daje o sobie zapomnieć, wciąga w swój taneczno- chillwave'owy świat i udowadnia, że może zajść jeszcze bardzo daleko. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz