poniedziałek, 9 grudnia 2013

Fenech Soler, Kamp! i Rebeka na jednym koncercie!!


30 listopada tego roku w ramach trasy Brennnessel On Tour w Poznaniu wystąpiły dwa zespoły o których pisałam Wam już na blogu: Fenech SolerKamp! oraz Rebeka. W tym jednak wypadku to polski zespół Kamp! pelnili rolę headlinera. Zresztą, Brennnessel to nazwa wytwórni założonej przez członków Kamp!. Ma ona udostępniać i promować taneczną muzykę elektroniczną w różnych jej odmianach.


Jako pierwszy na scenie pojawił się poznański duet Rebeka. Iwona Skwarek i Bartek Szczęsny rozpoczeli, grając swoje utwory z debiutanckiego krążka ,,Hellada". Chociaż nie widziałam całego koncertu, to wydaje się że prezentują się zdecydowanie lepiej na żywo. Bardzo dobry kontakt z publicznością, poza tym ich utwory wypadają na koncercie zdecydowanie lepiej, bardziej energetycznie, niż wersje studyjne.


Nie pamiętam jakim utworem rozpoczeli swój koncert Fench Soler, tak mam niestety. Gdy są emocje- niewiele pamiętam. Zespół oczarował mnie niezwykłą energią. Synth pop w ich wykonaniu to świetne gitarowo- taneczne kawałki które porwały mnie i całą zgromadzoną publiczność. Słuchając ich najnowszego albumu ,,Rituals" wiedziałam, że utwory są bardzo dobrze zaaranżowane ale słuchając ich na żywo stwierdziłam że są rewelacyjne. Podczas imprezy mogliśmy usłyszeć zarówno utwory z nowej płyty jak i  te z debiutanckiego albumu zatytuowanego ,,Fenech Soler" np. ,,Lies" czy ,,Demons". Jeśli jesteście fanami twórczości Daft Punk, Groove Armada czy Phoenix koniecznie wybierzcie się na ich koncert!!



Jako ostatni pojawili się chłopaki z Kamp!. Pomimo, iż byłam nastawiona dość sceptycznie do ich koncertu, okazało się, że wypadli fantastycznie! Zupełnie nie był to koncert życzeń, chociaż usłyszeliśmy oczywiście większość utworów z ostatniej płyty. Trio postawiło jednak na elektroniczne szaleństwo. Nowe kawałki utrzymane w stylu italo- disco, techno wywołały dyskotekow szaleństwo wśród publiczności. Na sam koniec usłyszeliśmy porywający remix ,,Melancholii" z udziałem Rebeki i wisienke na torcie, zagrane na drugi bis ,,Cairo". Mi osobiście, Kamp! udowodnili, że są niezwykle zdolnymi i skromnymi muzykami, pomimo dość dużej w tej chwili popularności. Idealnie dopracowane utwory, świetne wokale i super zabawa, tak w skrócie ;)


Spotkała nas również bardzo miła niespodzianka. W trakcie przerwy technicznej między koncertem FS i Kamp! udało się nam spotkać i podziękować za fantastyczny koncert, wokaliście Fenech Soler- Ben'owi Duffy. Ah... coż za to emocje były!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz