Wszystko dzięki wytwórni Nextpop, o której ostatnio coraz głośniej. Wypromowali takich artystów jak Kari Amirian czy Fismoll a teraz przyszedł czas na zespół Bokka. Ich debiut to mieszanka emocjonalnych lini melodycznych, odważnych kompozycji i hipnotycznego wokalu. Dominują tu brzmienia elektroniczne, jednak chłodne dźwięki instrumentów klawiszowych przywołują na myśl artystów skandynawskich. Baśniowy klimat, synthpopowe brzmienia powodują skojarzenia z Lykke Li czy The Knife. Im dalej w album, tym synthpop bardziej ustępuje miejsca dreampopowi a kolejne utwory przypominają nawet legendarnych Cocteau Twins. Bokka nie dają się wrzucić do jednej szuflady i wciągają nas w swój własny, odrębny i zróżnicowany klimat. Wszystkie piosenki są magiczne, mistyczne i trochę jak z horroru.
Być może cała ta tajemnicza otoczka wokół zespołu to chwyt marketingowy wytwórni Nextpop. Muzycy twierdzą, że chcą by położyć nacisk na muzykę bo to ona jest przecież najważniejsza. Ja to popieram, zastanawiam się oczywiście kim są, czy ich znamy, czy jest to ktoś zupełnie nowy? Większość słuchaczy zadaje sobie zapewne to pytanie a zainteresowanie rośnie i to dobrze, ale jeszcze fajniej po prostu delektować się ich albumem.
świetna recenzja ;*
OdpowiedzUsuń